Obserwatorzy

niedziela, 14 sierpnia 2016

Stado inne niż wszystkie - czyli wesoła rodzinka w podróży cz.2

Przygoda w Pradze

Dla mnie drugi dzionek rodzinnej wyprawy zaczął się dosyć nietypowo bo już o 6 rano. W słonecznej zagrodzie gdzie spaliśmy jest otwarte mini zoo i nie byłoby w tym nic dziwnego ale jakaś cholera zaczęła piać od 6 rano i tak nadawał ponad 2 godziny. Myślałem że mu łeb utnę i zrobie z niego rosół :-). Pewnie się już domyślacie o kogo chodzi.

Po śniadanku samochodami ruszyliśmy do Pragi.
Praga przywitała Nas piękną słoneczną pogodą - za to też kocham to miasto. Bywam tu dość często i rzadko się zdarza aby pogoda była zła przez cały czas.

Trasa naszego zwiedzania prowadziła już tradycyjnie przez Hradczany wraz z zamkiem, Małą Stronę - miejsce licznych kafejek i gdzie rozpływaliśmy się w smakach czeskiej kuchni, Most Karola - główna turystyczna arteria miasta, Stary Rynek ze słynnym Orlojem - astronomicznym zegarem i na sam koniec czeskie Pola Elizejskie czyli Plac Wacława.

Prawdę mówiąc tak wiele już zostało na tym blogu napisane na temat Pragi że nie będę się rozpisywał co do minuty. Resztę możecie podziwiać w galerii poniżej.

Zapraszam do Pragi :-)


Uroczysta zmiana warty na zamku

Brama zamkowa


Plac zamkowy przy fontannie

Katedra sv.Vita




Muzeum Hracka - kobitki testują swoje szczęście :-)


Panorama lewostronnej Pragi

Przy ogrodach królewskich

Ah cudeńko

To jest to po co czasami jedzie się do Pragi - słynne knedliczki w borowikowym sosem :) - pycha


Polecamy ten lokal :)

Przy ekspozycjach Davida Czernego - tuż przy Muzeum Kafki


Na wesoło :)

Mała Strana - widok na Most Karola

Rejon Kampy

Klimatyczne kafejki

Ściana John'a Lennona

Most Karola

Wełtawa praska


Szybkie selfie

Na moście Karola - widok na Hradczany


Zawsze tłumy :)

Orloj - na Starym Rynku

Kościół pod Tynem

Rynek zawsze tętni życiem

Plac Wacława - trafiliśmy na wystawę upamiętniające wydarzenia z 1968 roku


W metrze
Po powrocie do Wesołej Zagrody i obiadku był czas na nieco dłuższe pogaduchy, relaks przy czeskim piwku a nawet na zorganizowanie rodzinnego turnieju łuczniczego. Emocji nie zabrakło.

Żurek w Wesołej zagrodzie :)

Rodzinny turniej łuczniczy :)






















Już za chwilę 3 część podróży.
Ahoj :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz