Obserwatorzy

piątek, 5 sierpnia 2016

Lublin - miasto niezwykłych historii i legend

Witajcie podróżnicy

Przygoda w Lublinie zaczęła się na deptaku usytuowanego na Krakowskim Przedmieściu który wchodzi w skład Placu Łokietka.  

Powstał w 1611 roku i nawiązuję swoją nazwą do 600-lecia nadania Lublinowi praw miejskich przez ówczesnego władce Polski króla Władysława Łokietka w 1317 roku.

Na deptaku
Kościół św.Ducha
Budynek Urzędu Miasta
Deptak na Krakowskim Przedmieściu - widok na Bramę Krakowską

Stylowa Księgarnia

Ta część Lublina jest jak ul.Piotrkowska w Łodzi. Tu właśnie spróbowałem przepysznych (własnej roboty) lodów o smaku róży oraz cynamonu. Pycha mówie Wam. To był dobry omen, zapowiadał się dzień pełen wrażeń.
Miejsce gdzie można spróbować tych cudownych specjałów znajduje się właśnie na deptaku niedaleko Bramy Krakowskiej i kusi przyjezdnych niebiańską nazwą "BOSKO".

Plac Łokietka tuż przy Bramie Krakowskiej

Wspomniane wcześniej miejsce przepysznych lodów :) polecam

Krakowskie Przedmieście

Zaczęło się dobrze, piękna słoneczna pogoda zachęcała do dalszej eksploracji miasta.
Lublin to miasto niezwykłych historii i legend. "Czarcia łapa", "Piękna złotniczarka" czy "Kamień nieszczęścia" stanowią element historii miasta który przyciąga jak magnez turystów z całej Polski i Europy. Kto cierpliwy i ciekaw legend to tym niezwykłym mieście - zapraszam tutaj.

Lublin to również miasto w którym po ulicach miasta kursują trolejbusy zwane pieszczotliwie przez mieszkańców "Ziutkiem". A do przysmaków regionu należy "Cebularz" - pszenny placek z makiem i cebulą wywodzący się z kuchni żydowskiej.

Cebularz - regionalny przysmak - cudownie ci jedzie z ust po nim :D

Zanim przekroczyliśmy słynną Bramę Krakowską i udaliśmy się na Starówkę rzuciliśmy okiem na Kościół św.Ducha mający XV rodowód oraz budynek Urzędu Miasta który swoją ciekawą zabudową przyciągał wzrok. To właśnie tu słynny klikon z Lublina p.Władysław Stefan Grzyb - inaczej zwany "krzykaczem" swym doniosłym głosem oznajmia mieszkańcom z balkonu lub schodów nowego ratusza ważne dla miasta i jego mieszkańców wieści. Kto ma szczęście zapewne usłyszy jegomościa.

Wchodzimy na Stary Rynek bramą Krakowską



Kolejnym punktem była wspomniana już przeze mnie Brama Krakowska. To symbol Lublina - łączy Śródmieście ze Starym Miastem. Zbudowana w XIV wieku wraz z murami obronnymi łączy w sobie 3 style architektoniczne. Dolna jej część to gotyk, środek - renesans a góra charakteryzuje barok. Przechodząc przez nią wchodzimy na Stare Miasto usiane kafejkami, pubami, kawiarenkami itd. Co jedna to piękniejsza. Dlatego warto poświęcić na tą cześć miasta znacznie więcej czasu, gdyż okalające Stary Rynek barokowe kamienice zachwycają swym urokiem. Obowiązkowym punktem programu powinien być czas na kawę, ciacho lub lampkę wina. To miejsce tętni życiem o każdej porze dnia i nocy. Smakoszom polecane są regionalne dania, amatorom chmielu nie zabraknie miejsc gdzie można skosztować przeróżnych rodzajów piw od producentów znanych marek po małe regionalne (mniej znane) browary, które kuszą różnorodnością smaków. Dla każdego coś miłego.

Golonka w piwie? To tylko tutaj :)

Brama Krakowska od strony Starego Rynku

Oryginalna reklama kwiaciarni :)

Stary Rynek tętni życiem

Załużeni dla miasta Lublina

Dom Kochanowskiego

Widok na starówkę

Trakt królewski

Piękne barokowe kamienice




Widok na Wieżę Trynitarską
Przed restauracją żydowską




Podwórza lublińskich kamienic
Są i takie miejsca :)




ul.Złota

Warto się zapuścić głebiej na podwórza Starego Miasta, gdzie znajdziecie klimatyczne kawiarnie serwujące smaczną strawę i napitek. Są też miejsca, gdzie można posiedzieć przy kawie i raczyć się dobrą lekturą lub posłuchać dobrej muzyki. Nie brakuje również mini koncertów, grajków, artystów, malarzy itp.
Mnie do gustu najbardziej przypadły klimatyczne kafejki lub restauracje poukrywane gdzieś po środku podwórza. Na szczególna uwagę zasługuję restauracja żydowska "Mandragora" położona przy ulicy Złotej. Shalom - witają cię kelnerzy restauracji - shalom - odpowiadasz i nagle twym oczom ukazuję się piękno żydowskiej kultury oraz bogactwo tamtejszej kuchni. Kto nie był - polecam.

Restauracja Mandragora

Wnętrze restauracji

Miejsce przy oknie :)

Polecam "Stacyjkę" restaurację która znajduję się w Kamienicy Klonowica - ojca literatury polskiej Jana Kochanowskiego, który tu bytował, tworzył swe dzieła i tu w Lublinie został pochowany. Fasadę restauracji zdobią sgraffitowe medaliony znanych osób związanych z miastem. Tuż obok "Sielsko i anielsko" i wiele wiele innych klimatycznych kawiarni, pubów i restauracji których nie sposób wszystkich wymienić.

Dom Kochanowskiego

Kolejnym punktem był Klasztor Ojców Dominikanów i miejsca ich kontemplacji by zaraz ulicą Archidiakońską dojść do kolejnego słynnego miejsca w Lublinie jakim jest Plac po Farze.

Kaplica Ojców Dominikanów



Plac po Farze



Widok na zamek





Plac Po Farze to miejsce po nie istniejącym już kościele farnym pw. Św. Michała Archanioła z XIII – XVI w. Są to pozostałości fundamentów odkopanych w latach 1936-1938. W 2002 r. fundamenty zostały odrestaurowane i wyeksponowane, m.in. zrekonstruowano pełny wygląd przyziemia wykorzystując do tego skałę wapienną. Ciekawostką dla zwiedzających jest wystawiony na placu model kościoła w skali 1:40.  Kościół ten był najprawdopodobniej pierwszą i najstarszą murowaną świątynią we wschodniej Polsce, a na pewno jedną z najstarszych w Lublinie. Stąd też można podziwiać przepiękną panoramę Zamku który stanowił kolejny punkt naszego zwiedzania.

Widok na zamek z placu

U Szewca dobrze zjesz i się napijesz :)









Próba kontrastu - jedna z bocznych kamieniczek

Brama Grodzka

Obowiązkowy punkt wodopojowy :D

Trakt Królewski
Aby jednak udać się w kierunku zamku należy udać się traktem królewskim w dół przez Bramę Grodzką, inaczej zwaną Bramą Żydowską pobudowano za zgodą Kazimierza Wielkiego w 1342 roku aż po sam zamek. Pierwotnie miała ona formę czworoboku opatrzonego hełmem, z dobudowanym w późniejszym czasie przedbramiem. Nazwa Brama Żydowska ma związek z usytuowaniem obiektu pomiedzy Starym Miastem a dzielnicą żydowską. Warto wspomnieć że ów cały trakt wiedzie od Bramy Krakowskiej przez Stare Miasto, Bramę Grodzką do zamku.
Obecny wygląd brama zawdzięcza nadwornemu architektowi Stanisława Augusta Poniatowskiego Dominikowi Merliniemu.
Odwiedzającym Lublin polecam ten prześliczny zakątek miasta zobaczyć wieczorem lub nocą kiedy specjalne lampiony oświetlają cały trakt królewski czyniąc go niezwykle magicznym miejscem.


Pyszna lodziarnia
Zamek

Brama Zamkowa

Dziedziniec zamku
Lubelski zamek wzniesiony został na miejscu wcześniejszego drewnianego grodu, którego początki sięgają powstania kasztelani lubelskiej w XII wieku, którego częścią był potężny, zachowany do dziś donżon - romańska wieża powstała w I połowie XIII wieku i najstarsza budowla na Lubelszczyźnie. Dziś wspaniały punkt widokowy z którego można podziwiać panoramę miasta. Do czasów obecnych ocalała również kaplica zamkowa pw. Świętej Trójcy. W XIX w. obiekt zyskał neogotycki wygląd a przez kolejne 130 lat pełnił funkcję więzienia. Jego dalszą eksplorację zostawiliśmy na 3-ci ostatni dzień pobytu w Lublinie. Także jeszcze usłyszycie o tym niezwykłym miejscu.

Wieża zamkowa




Trochę historii



Znani więziowie zamku


Póki co, powoli zbliżaliśmy się do zakończenia trekkingu po Lublinie. Zanim jednak zostaliśmy zaproszeni na późny obiad ulicą Podwale poszliśmy zajrzeć (można tak powiedzieć) na tyły Klasztory Ojców Dominikanów gdzie lublinianie odpoczywają w sąsiedztwie Teatru dla dzieci im.Hansa Christiana Andersena i Teatru Starego.










Tego dnia byliśmy również świadkami kręcenia kilku scen do serialu "Morowe Panny" który swoim klimatem przypomina inny polski serial który zdobył ogromną popularność a mianowicie "Czas honoru". Okazuje się że ulice Lublina często są wykorzystywane do różnych scen filmowych jak np. Brama Krakowska w "Czarnych Chmurach". Premiera ów serialu zaplanowana jest na rok 2017.










Przechadzając się ul.Jezuicką przeszliśmy przez Bramę Wieży Trynitarskiej gdzie znajduje się również Muzeum Diecezjalne Sztuki Religijnej by na chwilę zajrzeć do Archikatedry św.Jana Chrzczyciela i św.Jana Ewangelisty. Niestety trwająca wówczas msza święta uniemożliwiła Nam spokojne zwiedzanie tego miejsca.

Brama Trynitarska




Ulicą Królewską wróciliśmy ponownie na deptak Przedmieścia Krakowskiego mijając Basztę Gotycką. Mała kawa w Dolce Vita i przyszedł czas na obiadek.

Symbol Lublina

Ponownie na deptaku

Dolce Vita


Czas na kawę


Lublin jest miastem który koniecznie trzeba również zobaczyć wieczorem lub późną nocą. Tak też zrobliśmy bawiąc się na Starym Rynku wyśmienicie. Całego uroku temu miejscu nadają specjalne lampiony które imitują ciepłe światło tworząc mozaikę świetlną uliczek i kamienic. Tłumy turystów dopełniają całości sprawiając że miasto tętni życiem.
My goszcząc w Pubie u Szewca rozkoszowaliśmy się smakiem Guinessa. Jedny minus :D ceny warszawskie. 16 zł za kufel piwa co nie których piwoszy może skutecznie zniechęcić do wypicia większej ilości tego złocistego trunku.

Alfi - woda mineralna

Zamek nocą

Stary Rynek w blasku lampionów






Brama Krakowska wieczorem
Tego wieczora był również koncert w Pubie Cup który może się poszczycić faktem, iż to miejsce nawiedza "Czerwona Dama", która co niektórym gościom skutecznie uprzyksza pobyt ot choćby zrzucając kufel piwa ze stołu. Prawdę mówiąc to już bardzo ektremalne przeżycie ale moment w którym turyści widzą przechadzająca się Panią w czerwieni gdzieś po załukach pubu jest na porządku dziennym. Kto się nie boi - niech wytężą wzrok.

Dzień skończyliśmy w Pubie u Fotografa gdzie testowaliśmy przepyszny regionalny browar. Już same testery sprawiają że można za Free nieźle dostać w czub. Polecam.

U fotografa - polecam - pyszny browar

Wybiła 1 w nocy więc trzeba było się ewakuować do domu. Jutro czekał na Nas kolejny dzień wrażeń. Tym razem była to przygoda w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą - ale o tym już nie długo :D

Ahoj.....







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz