Obserwatorzy

niedziela, 7 sierpnia 2016

Lublin miastem wielu kultur

Witajcie
 
Zapraszam do 3 części podróży po Lublinie. 

Trzeci dzień zaczął się od ponownego zwiedzania zamku. Zanim jednak dotarliśmy na przedzamcze na trasie przemarszu spotkała Nas nie lada atrakcja. Otóż jak już wspominałem w 1 części o Lublinie po raz kolejny załapaliśmy się na plan filmowy"Morowe Panny". Wykorzystując przerwę podziwialiśmy rekwizyty wykorzystane podczas kręcenia scen do serialu, który zagości w TVP już 2017 roku.
Było super, zresztą zobaczcie sami :D





















Oficer abwery z Ipod'em :D



Kolejnym etapem był wspomniany przeze mnie zamek w Lublinie. 
Po niezbędnych pracach adaptacyjnych zamek pełni funkcję Muzeum Lubelskiego. Znajdziecie tu bogate kolekcje zabytków sztuki zdobniczej, numizmatów, militariów oraz eksponaty z zakresu archeologii i etnografii. 


Największą jednak atrakcją przyciągającą zwiedzających są freski bizantyjskie w kaplicy Świętej Trójcy i zbiory malarstwa polskiego. W dużej sali galerii warto zobaczyć Unię Lubelską, monumentalny obraz uznawany za jedną z najlepszych prac Jana Matejki. Powstał w 1869 r. i został bardzo wysoko oceniony nie tylko w Polsce. Wyrazem uznania dla kunsztu Matejki było nadanie mistrzowi w 1870 r. francuskiego orderu - Legii Honorowej.










To nie jest oryginalna podłoga :D - kompozycja na czas wystawy




Ikonografia w muzeum zamkowym


Więcej zatem czasu poświęciliśmy właśnie na freski bizantyjskie które stanowią unikatowe w skali Europy bizantyjskie polichromie we wnętrzu wspomnianej kaplicy zamkowej pw.Świętej Trójcy. 
Arcydzieło to ukończył w 1418 r. sprowadzony z Rusi mistrz Andrzej. Wszystkie ściany, wnęki i sklepienia pokryły barwne malowidła ze scenami męki Chrystusa, przedstawienia tematów biblijnych i postacie świętych Kościoła prawosławnego. Artysta namalował freski na zamówienie ówczesnego króla Polski Władysława Jagiełły. Tyle z historii. 
Całość robi niesamowite wrażenie. Polecam - obecność obowiązkowa.


Będąc na samym zamku oprócz fresków polecam zajść jeszcze na szczyt wieży zamkowej Donżon w której to wnętrzu znajdziecie wystawę historyczną poświęconą historii zamku natomiast widoki ze szczytu wieży pozwalają nasycić oko panoramą Lublina. 

Wystawa historyczna


Historia zamku podczas II wojny światowej


Panorama Lublina

Widok na dziedziniec zamkowy

Widok na starówkę





Kaplica poświęcona pomordowanym



Kolejnym etapem była chwila wytchnienia na starówce, gdzie przy kufelku piwa wtopiliśmy się w tłum turystów odwiedzających to miasto. Tego dnia w Lublinie przy pięknej słonecznej pogodzie odbywały się również zawody cross-bike eliminator, gdzie profesjonaliści na swoich szybkich górskich rowerach bardzo sprawnie ścigali się pokonując czasami bardzo wąskie uliczki starego miasta.






Czas ten nie ukrywam spędziliśmy również na oczekiwaniu na przewodnika, który miał nas oprowadzić po podziemnej części Lublina. Trasa podziemna zajęła nam około 45 minut i zakończyła się multimedialną projekcją historyczną miasta. Odwiedzającym to miasto - naprawdę polecam.

Wejście na trasę podziemną Lublina



Multimedialna część - opowieść historczna

Pozostała część dnia zeszła jeszcze na małym trekkingu po lokalnych pubach i kafejkach by podziwiać ich urok i wypić kufelek piwa lub napić się kawy. 


Piękno lubelskich kafejek


Na kawę i poczytać :)




Lokalne browary :)

Kulminacyjnym punktem 3 dniowej wyprawy na Lubelszczyznę była wizyta na KUL-u (Katolickim Uniwersytecie Lubelskim), gdzie ponad 20 lat wykładowcą był sam Karol Wojtyła - nasz polski papież Jan Paweł II.
Dzięki absolwentowi tej uczelni i naszemu prywatnemu przewodnikowi po Lublinie p.Tomaszowi zwiedziliśmy dziedziniec uczelni, krużganki oraz miasteczko studenckie położone tuż nieopodal. To właśnie dzięki licznym uczelniom wyższym Lublin od października zapełnia się młodzieżą, która w liczbie ponad 500 tysięcy podnosi liczbę mieszkańców samego Lublina. Kolejne miejsce warte odwiedzin. 




Organy kaplicy na KUL


Dziedziniec









Nasz absolwent KUL na kierunku Filozofia






I to był ostatni punkt programu tuż przed wyjazdem do domu. Pożegnalny obiad i trasa ponad 400 km od domu czekała do pokonania.
Jedno wiem na pewno - 3 dni to za mało aby poznać piękno tego miasta, warto tu się wybrać na dłuższy czas by się nasycić tym wszystkim co Lublin może Nam i Wam zaoferować. Nie na darmo logo dzisiejszego Lublina powiada że jest to miasto inspiracji. Czy na pewno? Przekonajcie się sami.

Pyszne Radomskie Browary :D - polecam

Dystans 3 dniowej wyprawy do Lublina to: 917 km
Do zobaczenia na szlaku
A hoj :D

1 komentarz: