Obserwatorzy

sobota, 6 sierpnia 2016

Kazimierz Dolny nad Wisłą - stolicą festiwalu filmowego "Dwa Brzegi"

Witajcie po krótkiej przerwie.

Oj dużo się działo w sierpniu więc mamy trochę zaległości jeśli chodzi o kolejne relację z wypraw. Postaram się to nadrobić do końca września tego roku. :)

Kontynuując przygodę na Lubelszczyźnie nie sposób wspomnieć o tak przepięknych miejscach jak Zalew Zemborzycki który położony jest w strefie administracyjnej miasta Lublina oraz stanowi miejsce rekreacyjno-wypoczynkowe dla jego mieszkańców. Natomiast 50 km na zachód od miasta znajdziecie położone w bardzo malowniczej scenerii miasteczko Kazimierz Dolny nad Wisłą, który przyciąga rzeszę turystów na organizowany co rok festiwal filmowy "Dwa Brzegi", który w tym roku doczekał się swojej jubileuszowej 10 edycji.

Ale po kolei :D

Drugi dzień w Lublinie zaczął się równie intensywnie co pierwszy. Tym razem w planach był krótki wypad nad wspomniany wcześniej Zalew Zemborzycki. Zainteresowanych miejscem odsyłam pod ten link.












Mały Husky :) na spacerku

Spędzilimy tam niecałe 2 godzinki szukając spokoju od zgiełku miasta. Spacerkiem po nadbrzeżu podziwialiśmy lokalną faunę i florę. Mentalnie już przygotowywaliśmy się do przygody w Kazimierzu Dolnym, jaką mieliśmy przeżyć po południu.


Zaraz po obiadku ruszyliśmy do Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Tego dnia miasteczko było oblegane nie tylko przez turystów ale również uczestników 10 edycji festiwalu filmowego "Dwa Brzegi" odbywającego się co rok w Kazimierzu. Zainteresowanych repertuarem festiwalu odsyłam do linku powyżej.







Nas najbardziej interesował sam Kazimierz, jego urocze uliczki, galerie, muzeam, sklepiki, butiki itp. Wszystko kolorowe i usadowione w pejzaż barkowych i renesanowych kamienic.
Na stronie www.kazimierzdolny.pl/ znajdziecie wszystkie potrzebne Wam informację - serdecznie polecam.
I choć pogoda nie zachywacała zbytnio do zwiedzania to jednak nie zrażeni całą sytuacją postaraliśmy się przejść cały Kazimierz w szerz i wzdłuż. I powiem wam, że warto było.
To jedno z takich miejsc do którego chcę się powracać.






Parafia św.Jana Chrzciciela i św.Bartłomieja Apostoła



Ruiny zamku w Kazimierzu

Generalnie Kazimierz Dolny galeriami stoi. Co jedna do piękniejsza, różne style, twórcy, znani, nieznani, mniej lub bardziej zasłużeni. Wszystko to otoczone wzgórzem 3 krzyży z którego roztacza sie przepiękna panorama miasta oraz okalająca Kazimierz rzeka Wisła. Tuż obok nad miastem majestatycznie górują ruiny zamku wraz z basztą. Widoki z tego miejsca pozwalają podziwiać piękno tego urokliwego zakątku Polski.

Widok na Wisłę ze wzgórza zamkowego

Lekki deszczyk

Brama wejściowa na zamek

Dziedziniec zamku

Rynek w Kazimierzu Dolnym









Kamienice Przybyłów - cudo architektury

Przysmaki regionu

Wzgórze 3 krzyży









Rejsy po Wiśle

Widok na zamek od strony promenady





Widok na Kościół św.Jana Chrzciciela

Widok na basztę


Galerie przy ulicy Senatorskiej


Przepiękna Kamienica Celejowska







Wejście do Sanktuarium


Widoki z murów kościoła










Kamienica Przybyłów o zachodzie słońca




Pod wieczór czekała Nas jeszcze jedna atrakcja. Barbecue zorganizowane przez słynną na całą Lubelszczyznę małżeństwo Państwa Mac-Brzozowskich gdzie mogliśmy podziwiać ich rezydencje położoną właśnie w Kazimierzu, spędzić miłe chwilę rozmawiając i bawiąc się na prywatce a na sam koniec być uczestnikami prywatnego koncertu Chopin'owskiego, jaki dała Nam Pani Tomoko Mac-Brzozowska oraz Pan Kazimierz Brzozowski - organizatorzy corocznego Międzynarodowego Festiwalu i Kursu Pianistycznego w Nałęczowie k/Lublina.
Więcej informacji znajdziecie pod tym linkiem :-)

Rodzinne granie - utwory Chopina




Pani Tomoko podczas prywatnego koncertu

Poznanie tak zacnych ludzi było dla mnie czystą przyjemnością a urok osobisty p.Tomoko i jej serdeczność niezwykle mnie ujęła. To stanowiło takie cudowne dopełnienie dnia, jaki spędziliśmy w Kazimierzu u Kazimierza :D

Po zakończonym barbecue i prywatnym koncercie by ochłonąć zaliczyliśmy jeszcze wieczorny spacer po Kazimierzu, który przyjmuje wtedy wielokolorowe barwy oświetlające kamieniczki, uliczki, zamek, basztę oraz liczne okna przeróżnych galerii.

Zamek nocą


Kamienica Celejowska nocą



Rynek wypełniony festiwalowiczami :D




Kino pod chmurką :)

Niestety 1 dzień spędzony a w zasadzie jedynie kilka godzin to za mało by nasycić zmysły tym niezwykle urokliwym miejscem ale zważywszy na pogodę, która tego dnia raczej Nas nie rozpieszczała to i tak udało się bardzo dużo zobaczyć. Trochę brakło czasu aby rzucić okiem na prześliczne w tej okolicy liczne wąwozy, bogactwo fauny i flory ale jak to powiadają "co się odwleczę to nie ucieczę". Jedno wiem na pewno - jeszcze tu wrócę.
Tymczasem dzionek się kończył i czas było wracać do Lublina.

Trzeci dzień w Lublinie również okazał się bardzo intensywny ale to tym w następnym wpisie :D
Ahoj i do następnego razu :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz