Obserwatorzy

wtorek, 3 maja 2016

Malownicza trasa powrotna przez Słowację.

Ahoj podróżnicy

3 maja był dniem powrotu do domciu - niestety :/

Skaczemy?
Fajnie Nam się żyło w Budapeszcie, majówka Nam się udała. Men's Trip jak niektórzy nazwali naszą wyprawę możemy potraktować jako pełen sukces. Bracia Węgrzy to miejsce do którego warto wracać tak często jak możemy sobie na to pozwolić.

Tuż po ostatnim już śniadanku w Bali Cafe spakowaliśmy nasze manatki, ostatnie spojrzenie na Hostel, Budapeszt i płynnym (już bez pomyłek) ruchem udaliśmy się na parking, gdzie zostawiliśmy naszą "Misię".

Hostel Budapest Center - ostatnie spojrzenie na naszą główną kwaterę majówki

Brama kwatery głównej :D

Oryginalna winda

Około 11-stej przed południem byliśmy już na trasie Węgry-Słowacja-Polska. Tym razem postanowiliśmy jechać w kierunku Zakopanego (przez Bańska Bystrzycę) i tuż przed granicą skręcić na Żywiec. 3 maja to Święto Konstytucji więc lekko odstraszała Nas perspektywa przebijania się przez Zakopiankę - stad taka decyzja.
Polecamy bardzo malowniczą trasę autostradą M2 na Sahy a potem już trasą E77 przez Bańską Bystrzycę w kierunku Chyżne. Aby odbić na Żywiec polecam w miejscowości Trzciana udać się w kierunku Namiestów (trasa 78) - po swojej prawej stronie będziecie mijać przepiękne Orawskie Jezioro aż do granicy w Korbielowie. Stamtąd już do Bielsko-Biała to rzut kamieniem.

Trasa przez Słowację (E77) jest naprawdę malownicza. W dużej jej części prowadzi ona przez Narodowy Park Niskich Tatr z Bańską Bystrzycą - miastem i kurortem włącznie.
Obiadek zaliczyliśmy na Słowacji, gdzie płacąc 10 euro mogliśmy korzystać z bufetu przez 2 godziny jedząc do syta ile brzuchy pomieszczą. Fajna opcja - co nie którzy pofolgowali sobie :D

Zamek w Likawce

Leje :D

Nasza "Misia" - postój na obiadek na 10 euro

Jump :)

Hę???? To znowu Wy?

Gdzieś na trasie

Mati w pełnym skupieniu

Najciekawszą atrakcją trasy był Orawski Zamek niedaleko Dolnego Kubina - potężna twierdza położona tuż przy trasie swym wyglądem zaprasza przyjezdnych. Zapewne kiedyś skorzystamy z okazji goszcząc ponownie na Słowacji. Tym razem brakowało poprostu czasu.

Widok na Zamek Orawski

Przed granicą jak na Polaka przystało wydaliśmy ostatnie Euro na zakupy i ruszyliśmy do Polski. Pomysł by jechać przez Żywiec - Katowice aż do domu był strzałem w 10-tkę, gdyż nie odnotowaliśmy większych korków ulicznych no może trochę przez Bielską-Białą. Cała przygoda z majówką w Budapeszcie skończyła się 5 minut po 23.00 gdzie zawitaliśmy w naszych rodzinnych progach.

W sumie przejechaliśmy 1270 km :)

Jezioro Orawskie tuż przy granicy z Polską

Granica w Korbierowie - WC oczywiście zamknięte - został lasek :)

This is us :D

Misia zdecydowanie potrzebowała odnowy biologicznej :D

Jeszcze na dobre nie wysiadłem z samochodu a już w głowie miałem program następnej wyprawy - ale o tym kiedy indziej...
Ahoj i do zobaczenia na trasie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz