Obserwatorzy

poniedziałek, 19 marca 2012

Carrick-a-Rede

Ten post będzie podzielony na 3 części, gdyż podczas naszej ostatniej podróży (tym razem po Płn.Irlandii) odwiedziliśmy trzy różnie położone geograficznie miejsca.
Nasza wyprawa miała podobny charakter jak całodniowa impreza do Galway by zobaczyć Moherowe Klify. Pierwszym celem naszej wyprawy był wiszący most linowy w Carrick-a-Rede. Informacyjne o tym mniejscu znajdziecie na Visitor Information.
Aby dostać się do tego miejsca ruszyliśmy naszym bzyczkiem w kierunku Belfastu a następnie Carricfurges (trasa A2) wzdłuż wybrzeża do Ballycastle. Wybraliśmy tą nieco dłuższą drogę gdyż chcieliśmy podziwiać nadmorskie krajobrazy. Jeśli jednak komuś nie zależy na ładnych widokach może wybrać trasę z Belfastu M2 w kierunku Ballymena a dalej A26 w kierunku Dunloy odbijając na A44 do Ballycastle.

Należy też pamiętać o wymianie euro na funty, gdyż Płn.Irlandia jest częścią Wielkiej Brytanii o czym przypominają nam sami mieszkańcy tego regionu. Wiszące nad miasteczkami flagi Zjednoczonego Królestwa dają do zrozumienia przyjezdnym Irlandczykom, że są na terenie UK.


Jedną z najciekawszych miejsc na trasie do Carrick-a-Rede (oprócz Belfastu - stolicy Płn. Irlandii) który zaplanowaliśmy w drodze powrotnej, jest nadmorska miejscowość Carrickfurges.

To co zwróciło moją uwagę choć nie zatrzymaliśmy aby go zwiedzić jest największy w Irlandii Płn. zamek Nordycki. Położony jest na klifie nad zatoką. Jak podają źródła wyposażony jest w opuszczaną kratę, baterię dział, obwałowania od strony morza i lochy ze znajdującymi się w nich figurami więźniów. Z obwarowań rozciąga się przepiękny widok na morze Irlandzkie. Legendy mówią że w Carrikfergus żył też podobno Guliwer.


Jadąc wzdłuż wybrzeża i napawając się widokami dojechaliśmy do Carrick-a-Rede. Przywitała Nas typowa angielska pogoda, która tu na płn.wybrzeżu wyspy zmienia się co półgodziny. Lekko mżyło, więc postanowiliśmy najgorszy moment przeczekać w centrum turystycznym przy ciachu i kawie. Tu również zaopatrzyć się należy w bilety wstępu do rezerwatu. Koszt to ok. 6 funtów brytyjskich.


Największą atrakcją jest wiszący most linowy wzniesiony przez rybaków - poławiaczy łososia. Ma 30 metrów długości i wisi nad przepaścią klifów na wysokość 20 metrów. Przechodząc po nim przyjemnie buja w dół i w górę, dając uczucie kołysania się. Ekstremalnych doznań nie należy się raczej spodziewać ale dla osób z chorobą wysokości może to być nie lada wyzwanie.
Widoki naprawdę oszałamiają. Kolejne piękne miejsce, które powinno stać się obowiązkowym punktem wypadowym dla podróżującego po Irlandii. 

Carrick-a-Rede to nie tylko most, ale również bogactwo fauny i flory. Oprócz poławiaczy łososia z 400 letnią tradycją zobaczycie również różnego rodzaju ptactwo zasiadające na skałach  i gnieżdżących się w zagłębieniach klifów. Występują tu takie gatunki jak: Fulmars, Kittiwakes, Razorbills, Maskonur. Przy odrobinie szczęścia zobaczyć można delfiny, morświny i rekiny.
Zapraszam do galerii.









 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz