Obserwatorzy

sobota, 4 lutego 2017

Pieniny - Tatry 2017

Zakopane... Zakopane ... lalala itd


4 luty 2017 r.

3 dzień wyprawy to piękny słoneczny i ciepły dzień. Tego dnia ruszyliśmy do Zakopca na mały trekking po tym zagłębiu turystycznym.

A w Zakopcu jak się kolokwialnie mówi chmara turystów. Dojazd do stolicy Tatr zajął nam prawie godzinę takie były korki i mgła ale jak już się tam dostaliśmy przywitała nas niezwykle prześliczna słoneczna pogoda.

Witojcie na Krupówkach






To już nie pomnik a żywy pomnik :-)

W samym Zakopanem ruszyliśmy na słynne już Krupówki, potem była chwila dla podniebienia - czyli czekoladowe ciastko z mega kawą a na sam koniec ruszyliśmy na staro-góralski cmentarz gdzie pochowane są najważniejsze osobistości Podhala. Założony w 1850 roku cmentarz " Na Pęksowym Brzyzku" do dziś jest najstarszą nekropolią miasta.


Słowo "Brzyzek" oznacza góralskie słowo urwisko nad potokiem.
Ów cmentarz nieco różni się od tradycyjnych polskich cmentarzy, tu znajdziecie oryginalne nagrobki upamiętniające dokonania osób pochowanych. Tak więc zobaczycie wspomnienia, osiągnięcia, literaturę, słynne cytaty, góralską symbolikę, kulturę i zwyczaje a wszystko to położone tuż niedaleko słynnych Krupówek.











Cmentarz na Pęksowym Brzyzku to około 500 grobów. Większość nagrobków to niepowtarzalne dzieła sztuki, wykonane w drewnie lub metalu, rzeźbione motywami podhalańskimi, malowanymi na szkle. Wiele z nich pochodzi z pracowni Władysława Hasiora. Warto to miejsce koniecznie odwiedzić będąc w Zakopanem - polecam.


Ostatnim miejscem tego dnia w stolicy polskich Tatr - była "Wielka Krokiew" - czyli najstarsza i największa skocznia narciarska w Polsce. Uroczyście otwarta 22 marca 1925 roku jest skocznią naturalną położoną na stoku górskim otoczona lasami. Punkt konstrukcyjny wynosi 120 metrów zaś po remoncie będzie dłuższy o 5 metrów.
Rekord skoków na Krokwi należy obecnie do Kamila Stocha który poleciał na odległość 141,5 metra w 2015 roku.



Dla nas miejsce to było przede wszystkim przepełnione turystami i narciarzami wszelkiej maści tego dnia. I co najważniejsze - co często charakteryzuje zachłannych górali - miejsce bardzo drogich parkingów, nawet jeśli potrzebujesz jedynie 10 minut by rzucić okiem na skocznie - zdzierają z ciebie niemiłosiernie.

Placek kasztelański

Niedzica wieczór

Powrót do domków okazał się nieco trudniejszy bo w przypadku dobrej widoczności w Zakopanem tak już 10 km za miastem zaczęły się makabryczne mgły i widoczność spadła do kilkunastu metrów a w takich warunkach sami wiecie jak się jedzie samochodem. Także było hardcore'owo.

Po drodze skoczyliśmy jeszcze do karczmy w Niedzicy na kolację a potem grzecznie zameldowaliśmy się w Falsztynie, gdzie nocowaliśmy.


I tak minął kolejny dzionek pełen wrażeń.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz