Obserwatorzy

poniedziałek, 6 lutego 2017

Pieniny 2017 - z krótką wizytą w Krakowie

6 luty 2017 r.


Dzień powrotu rozpoczął się tradycyjnie od śniadania w karczmie przy zamku w Niedzicy. Tak apropo - jajeczniczka na boczku była przepyszna :-)

Żeby w pełni wykorzystać cały poniedziałek skoczyliśmy jeszcze na kilka godzin do stolicy królów polskich - Krakowa. Nasz lekki trekking po tym przepięknym mieście zaczęliśmy od zwiedzania Zamku Królewskiego na Wawelu. Oczywiście nie było zbytnio czasu aby poświęcić na te miejsce tyle ile naprawdę potrzeba aby zobaczyć wszystko to co tam się znajduje dlatego ograniczyliśmy się do zwiedzania obiektu jedynie z zewnątrz ale jakże w doborowym towarzystwie. Mieliśmy swojego prywatnego przewodnika przebranego za rycerza i za kilka dukatów oprowadził Nas i opowiedział najciekawsze historię związane z zamkiem na Wawelu.

Tuż przed śniadankiem - ostatnie spojrzenie na zamek

Witajcie w Krakowie


Nasz prywatny rycerski przewodnik - przy Treffpunku

Brawa wyjściowa z Katedry Wawelskiej

Katedra Wawelska - widok na złotą kopułę kaplicy

Wawel w pełnej okazałości

Makieta wzgórza zamkowego


Przy Cytadeli

Na dziedzińcu królewskim


Pomnik naszego polskiego papieża - świętego Jana Pawła II

Wejście do Katedry Wawelskiej z widokiem na wieżę zamkową z Dzwonem Zygmunta

Po zamku ruszyliśmy na krakowski rynek by rzucić okiem na Kościół Mariacki oraz słynne już w Europie krakowskie sukiennice.

Widok na Zakon Ubogich Klarysek od wiecznej adoracji

Kościół Ewangelicko-Augsburski św.Marcina

Regionalny krakowski przysmak - obwarzanki

Widok na krakowskie sukiennice

Kościół św.Wojciecha z widokiem na wieże Kościoła Mariackiego

Muzeum Historyczna miasta Krakowa z charakterystyczną wieżą zagarową




Pomnik Adama Mickiewicza na Rynku Głównym w Krakowie


Plac Mariacki

Wracając jeszcze krótko do Kościoła Mariackiego historia niesie że:
Świątynia ufundowana została w XIII wieku przez krakowskich mieszczan i jest jedną z najpiękniejszych gotyckich bazylik w Polsce. To fakt - dla mnie osobiście - cudo architektoniczne.
We wnętrzu kościoła zachwyca wspaniała polichromia Jana Matejki i witraże, zarówno te z XV wieku jak i te autorstwa J.Mehoffera. Warto obejrzeć tablice epitafijne znamienitych rodów i zasiąść w drewnianych barokowych stallach, w których przed wiekami siadali krakowscy rajcy i możnowładcy.
Najcenniejszym zabytkiem i perełką sztuki sakralnej jest ołtarz wykonany przez Wita Stwosza. Ma 13 metrów wysokości i 11 metrów szerokości. Jest największym średniowiecznym drewnianych ołtarzem Europy. Mistrz tworzył go 12 lat. W ołtarzu doliczono się 200 figur mierzących od kilku cm do ok.3 metrów wyrzeźbionych z wielką dbałością o szczegóły. Jego centralna cena przedstawia zaśnięcie Matki Boskiej, płaskorzeźby na bocznych ruchomych skrzydłach ilustrują sceny z Nowego Testamentu. 
Z wieży kościoła Mariackiego (81 metrów wysokości) co godzinę rozbrzmiewa hejnał mariacki ku uciesze turystów. Kto nie był - polecam z całego serca.

Wieża Kościoła Mariackiego z którego co godzinę grany jest hejnał

Wnętrze Kościoła Mariackiego - w tle obraz mistrza Wita Stwosza
Zanim na dobre pożegnaliśmy się z Krakowem znaleźliśmy jeszcze czas by zasiąść do gruzińskiej uczty z jednym z lokali serwujących właśnie gruzińskie przysmaki. Było pysznie.

Wspomniany lokal - znajduję się przy Placu Mariackim

Krem z bakłażanów


Pierogi Chinkali z Adżapsandali - czyli pierogowe sakiewki z pikantnym farszem z mięsa wieprzowo-wołowego z bulionem w środku podawane z warzywami adżapsandali - jednym słowem - PYYYCHAAA


I tak zaraz po zakończeniu uczty gruzińskiej wróciliśmy do naszej cytrynki by kontynuować powrót do domu. Przeżyliśmy naprawdę fajne prawie 6 dni w jednym z najpiękniejszych zakątków Polski i wiecie co - na pewno tu wrócimy tym razem latem.

Ahoj i do zobaczenia na następnej wyprawie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz