3 sierpnia 2015 r - Słowacki Raj
Trekking w Pieckach
Tego dnia ruszyliśmy na
"Piecky". Wąwóz bo o nim mowa nie okazał się aż tak wymagający jak np. Sucha Bela rok temu.
|
Lecimy na Pile |
|
Zostawiamy pamiątki dla przyszłych pokoleń :-) |
|
Widowiskowa trasa na Pile |
Szlak położony jest w rezerwacie Słowackiego Raju. Początkowo prowadzi przez rzeczną dolinę "Wielka Biała Woda" a kończy wspinaczką w wąwozie "Piecky", który wita wszystkich tu przybywających drabinkami i łańcuchami.
Tego dnia w upał i po nocnym grilowaniu nie za bardzo chciało się Nam iść na szlak, ale w końcu po to tu przyjechaliśmy by zaliczyć kolejną cześć trasy rezerwatu.
Podeszliśmy na nóżkach pod Pile, gdzie rozpoczynał się szlak na Piecky. Zanim jednak ruszyliśmy rzeczną doliną Velka Biela Voda - ugościliśmy się w miejscowej chacie wrzucając coś na ząb.
Zaraz potem ruszyliśmy na szlak po drodze spotykając przesympatycznego wilczurka, który niechętnie pozował do zdjęć ale w końcu udało się go przekonać :-)
|
Pozuj psino :-) |
|
Ruszamy Doliną Białej Wody |
Trasa jak wspomniałem wcześniej początkowo nie była wymagająca w zasadzie szyliśmy korytem wyschniętej doliny Białej Wody podziwiając grę świateł jakie tego dnia zaserwowała nam przyroda. Ten fragment szlaku obfituje w największą ilość drewnianych kładek oraz dwie dość wysokie metalowe drabiny, które znajdują się przy wodospadach.
|
Tego dnia widoki były przecudne |
|
Wodę wcięło :-) |
Wody tego dnia jednak
było jak na lekarstwo, więc na spektakularny efekt kaskady wodnej spływającej z wodospadu nie mogliśmy raczej liczyć - ten był raczej skromny.
Miejsce jednak okazało się super miejscówką na odpoczynek i regenerację sił. Całość trasy przewidziana na dwie może 3 godziny zajęła Nam niecałe 2 godziny a resztę czasu straciliśmy na mozolnym zejściu początkowo asfaltem a potem leśnym duktem do miejscowości Podlesok, gdzie ów szlak kończył bieg.
|
Widok na Velky Vodospad |
|
Główna atrakcja wodospadu - velka drabina :-) |
|
Up, up, up |
|
Widok z góry z perspektywy drabiny :-) |
|
2-ga i ostatnia taka wielka drabina |
|
Pomoc jak najbardziej była wskazana |
|
Widok na Hrabusice |
Dzień już tradycyjnie kończyliśmy przy grillu w Hrabusicach, gdzie nocowaliśmy.
4 lipca 2015 r. - Krótki wypad do
Jaskini Beliańskiej.
Przedostatni dzień w Słowackim Raju spędziliśmy chilloutowo. Nigdzie się nie spiesząc, wstaliśmy bardzo późno, potem późne śniadanko i zorganizowaliśmy sobie 3-4 godzinny wypad do Jaskini Beliańskiej niedaleko granicy polsko-słowackiej.
Na parkingu pod jaskinią zameldowaliśmy się 15.40. Zanim zorientowaliśmy się co i jak, okazało się że o 16-stej jest ostatnie wejście do jaskini. Podejście do kas zajmuje 20 minut piechotą - więc szybkim albo raczej ekspresowym tempem polecieliśmy w górę by załapać się na ostatnie wejście. O dziwo zajęło Nam to 10 minut, także 8 minut przed wejściem kupiliśmy bilety by zaraz potem poczuć przyjemny chłód Jaskini Beliańskiej.
|
Słowackie Jaskinie |
|
Wejście do Jaskini |
Wszystkie potrzebne informację na temat jaskini można sprawdzić pod tym
linkiem.
Po około 70 minutach eksploracji owej jaskini zauroczeni szczególnie ostatnim jej fragmentem (gra świateł i muzyka w jaskiniowej scenerii - polecam), ruszyliśmy w dół do busa by wrócić do Popradu a stamtąd już do Hrabusic, gdzie czekała na Nas ostatnia uczta tuż przed wyjazdem do domu następnego dnia.
|
Ostatnie tego dnia grillowanie |
Podsumowując naszą wyprawę do Słowackiego Raju muszę przyznać, że była to jedna z najbardziej odlotowych wypraw jakie do tej pory udało Nam się wspólnie zorganizować. Dużo w tym oczywiście pomogła Nam też pogoda oraz super ekipa, która mam nadzieję dotrzyma tradycji i ponownie spotkamy się w Słowackim Raju w 2016 roku.
5 lipca 2015 r. - Dzień wyjazdu
Szybko zleciało... nawet nie wiadomo kiedy. Po śniadanku i wielkim sprzątaniu, gdzieś koło 12-stej w południe byliśmy gotowi do wyjazdu. Pożegnaliśmy się z Ladislavem i jego żoną, którzy gościli Nas u siebie i ruszyliśmy w drogę powrotną do Polski.
Pogoda zachęcała jeszcze do oglądania Tatr Słowackich, więc wykorzystaliśmy tą sposobność aby ostatnie chwile na Słowacji spędzić właśnie w takiej scenerii.
|
Ghost Town i widoki na Tatry Słowackie ;-) |
|
Nasza kochana misia :-) |
|
Widoki na Tatry Słowackie |
|
Tak na pożegnanie :-) Extra Team (od lewej: Gabi/Marcelina/Kacper/Adam/Tomek/Mati) |
Do zobaczenia za rok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz