Witajcie
Trasa powrotu do domu przebiegła szybko i sprawnie a co najważniejsze przy przepięknej słonecznej pogodzie to znacznie ułatwiało podróż w busie :-)
Zanim jednak znalazłem się w Polsce to muszę zaznaczyć że dzień wyjazdu tak naprawdę zaczął się o północy nad jeziorem Hallstatter z widokiem nocnym na Hallstatt.
|
Hallstatt nocą |
Było magicznie. Można też było podziwiać spadające Perseidy które tego dnia dopełniały atmosferę tego miejsca.
|
Szykujemy się do powrotu |
|
Ostatnie spojrzenie na jezioro Hallstatter |
|
Winorośla |
|
Las Vegas :-) niedaleko czesko-austriackiej |
Wracając jednak do samego powrotu to w Katowicach zameldowaliśmy się przed 23.00. Mnie osobiście nie opłacało się wracać całą noc pociągiem do domu więc skorzystałem z zaproszenia Mumii - naszego kierowcy - by przespać się u niego. Zanim jednak dojechaliśmy do jego domu to dzięki jego uprzejmości miałem okazję choć przez chwilę rzucić okiem na Rynek w Bielsko-Białej - nocą.
|
Pub Grawitacja |
Mogłem też zaopatrzyć się w regionalne piwo w lokalnym pubie
"Grawitacja" który jest nie tylko miejscem spotkań towarzyskich ale również odbywają się tu festiwale podróżnicze o czym przypominają pamiątkowe zdjęcia na ścianach.
Kolejnym miejscem które mogłem zobaczyć przez chwilę był sam rynek - położony na tzw.Wzgórzu Miejskim niedaleko zamku. Jak mówią historyczne zapiski jego średniowieczny kształt i lokalizacja (od XII wieku) do czasów obecnych nie zmieniły się. Na środku stoi fontanna Neptuna z której woda sztucznym kanałem spływa do makiety bielskiego Rynku. Oprócz tego odwiedzający to miejsce będą mieli okazję zobaczyć relikty starej zabudowy miasta oraz XVII wieczną studnie która wtapia się w cały krajobraz rynku tuż niedaleko szklanego łukowego mostku biegnącego ponad główną płytą Rynku. Wieczorem tworzy to super atmosferę która ściąga lokalsów i turystów by napić się piwa czy po prostu mile spędzać czas.
|
Bielski Rynek nocą |
|
Fontanna Neptuna |
|
XVII wieczna studnia |
|
Średniowieczna zabudowa |
|
Źycie nocą |
Niestety czas nie pozwolił na dłuższą eksplorację ale zapewne jeszcze nie raz tam się pojawię więc będzie okazja coś więcej na temat miasta napisać.
Następnego dnia czekała mnie podróż PKP z Katowic do Ostrowa Wielkopolskiego a stamtąd wypasionym Dartem do Kalisza, gdzie dla mnie oficjalnie zakończyła się austriacka wyprawa.
|
Super cacko :-) |
Do następnego... :-)
Ahoj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz