Witajcie
Poniedziałek przywitał nas prześliczną słoneczną pogodą - najpiękniejszą pogodą całej wyprawy. Tego dnia na niebie nie było żadnej chmurki a niebo było przenikliwie niebieskie - coś czego już dawno nie obserwowałem na naszym niebie.
Dla niektórych członków wyprawy dzień ten zaczął się bardzo wcześnie - mam tu na myśli Zdzicha, Sylwie i Jolę którzy postanowili tego dnia zaliczyć szczyt
Dachstein na wysokości 2996 m.n.p.m. Oczywiście wszystko z buta więc czekała ich niezła przeprawa.
|
Domek na drzewie na kempingu |
Reszta ekipy ruszyła do
Salzburga - stolicy regionu oraz
rodzinnego miasta Wolfganga Amadeusza Mozarta. Także krótko po śniadanku ruszyliśmy busami w kierunku miasta. Jak już wspomniałem pogoda była prześliczna więc widoki podczas jazdy jak i podczas zwiedzania były boskie.
Zanim pojawiliśmy się w Salzburgu mieliśmy krótki postój niedaleko
Sankt Gilgen nad jeziorem Wolfgangsee gdzie zażywaliśmy kąpieli w przecudnym alpejskim jeziorze. Samo jezioro o powierzchni
13km2 ma cudne położenie - otoczone jest całkowicie górami i znajduje się na wysokości
538 m.n.p.m. Największa jego głębokość ma prawie
200 metrów. Miejsce moim zdaniem przecudne, można tu uprawiać wszelkiego rodzaje sportów wodnych i ekstremalnych a bliskość wielu kolejek linowych, gondoli i kolei zębatych pozwala na eksplorację okolicznych szczytów okalających owe jezioro.
|
Wolfgangsee |
|
Mumia, Sandra i Jo :-) |
|
Ekipa na mini tonącym już katamaranie :-) |
Niecałą godzinkę później pojawiliśmy się we wspomnianym przez mnie Salzburgu. Miasto to położone w północno-zachodniej Austrii nad
rzeką Salzach jest stolicą regionu i wpisaną
w 1996 roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Nazwa Salzburg oznacza
"Zamek Solny" - region ten w końcu słynął z handlu solą. Historia miasta sięga czasów kiedy na tych terenach znajdowała się celtycka osada. Potem tereny znajdowały się pod panowaniem Rzymian a następnie Bawarii. Na niezależność miasto wysuwa się dopiero pod koniec XIV wieku dzięki
siedzibie Arcybiskupstwa Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Co do zabudowy miasta to jego władcy zainspirowani architekturą włoską wznieśli tu tzw."Niemiecki Rzym" czego kwintesencją są barokowe fontanny, kopuły kościelne i wieże.
W 1815 rok Salzburg wraca do Austrii i jest austriackim alpejskim miastem po dziś dzień.
|
Dreifaltigkeitskirche |
|
Przy Salzburgskiej fontannie z widokiem na Ratusz |
|
Cafe Bazar przy Czarnej Ulicy |
|
Staatbrucke |
|
Rzeka Salzach |
|
Murale pod przejściem ulicznym |
Salzburg i jego najpiękniejsza część znajduje się na
Placu Rezydenckim oraz Kapitolu. Dwie godziny jakie mieliśmy na małą eksplorację miasta nie wystarcza by zobaczyć wszystko to co Salzburg ma nam do zaoferowania. Skupiliśmy się więc na tzw. starówce. Pierwszą rzeczą jaka mnie uderzyła to ogrom turystów
. Osobiście nie lubię się przeciskać między ludźmi jest to męczące niestety na to się trzeba przygotować.
Pierwsze co się widzi zbliżając się do centrum to górujący nad miastem
Zamek Hohensalzburg. Jedna z największych średniowiecznych warowni na terenie Europy. Na mury zamku prowadzi wiele ścieżek spacerowych ale jest również opcja dla leniwych którzy mogą skorzystać z naziemnej kolejki linowej startując właśnie z Kapitelplatz.
|
Altstadt |
|
Rodzinny Dom Mozarta |
|
Wieża ratuszowa |
|
Mozart, Mozarcik, Mozartunio |
|
Der Florianibrunnen |
|
Ten to ma loty |
|
Zegar Meteorologiczny z XIX wieku |
Nasza całkiem spontaniczna trasa wiodła przez najważniejsze punkty miasta. Pierwszą z nich był
rodzinny dom Mozarta, urodzonego tu w
1756 roku, gdzie mieszkał i komponował. Dziś jego dom pełni funkcje muzeum gdzie można zobaczyć chociażby dziecięce skrzypki jegomościa, klawikord czy fortepian młoteczkowy oraz pełni również rolę amfiteatru gdzie można zaznajomić się w twórczością tego niewątpliwie utalentowanego artysty.
Poruszając się po
MagenauerPlatz polecam zajrzeć na chwilę do restauracji
Altstadt która charakteryzuje się oryginalnym austriackim wystrojem. Idąc dalej w kierunku
Alter Mark doszliśmy do
Residenplatz, który stanowi główny punkt starówki. Główną atrakcją tego miejsca poza efektowną fontanną jest
Katedra św.Ruperta (Salzburger Dom) powstała w połowie XVII wieku.
Długość 142 m i szerokość 33 m sprawiają że katedra może pomieścić 10 tyś.osób. Wisienką na torcie tego dnia był fakt krótkiego koncertu dzwonnic katedry, które obwieszczały potęgę i majestat tego miejsca. Przeżycie jedyne w swoim rodzaju.
|
Katedra św.Ruperta |
|
Plac Rezydencki |
|
Residenzbrunnen |
|
Alp's Team |
|
Widok na Weihnachtsmuseum |
|
Główna wizytówka miasta - Zamek Hohensalzburg |
|
Plac Kapitolu |
|
Wnętrze Katedry św.Ruperta |
|
Wejście do Sudliche Dombogen |
|
Altstadt Cafe |
Tuż obok znajduje się wspomniany już wcześniej przeze mnie Kapitelplatz skąd można się dostać spacerkiem lub kolejką na zamek. Niestety czas nie pozwolił na eksploracje zamku ale co się odwlecze to nie uciecze - jak powiadają. Zdecydowanie na Salzburg trzeba mieć cały dzień, jeśli chcemy zobaczyć jego najważniejsze atrakcje - no chociażby słynne na cały Salzburg
Ogrody Mirabell. Już wiem co zobaczę kiedy pojawię się tu drugi raz.
|
Na Linzer Gasse |
|
Kościół św.Sebastiana |
Ostatnim miejscem jaki tego dnia odwiedziliśmy była malowniczo położona w północnej Austrii miejscowość o nazwie
Gmunden. Miasto to leżące u stóp Alp na północnym krańcu
jeziora Traunsee jest bardzo ciekawą propozycją dla odwiedzających rejony Alp Austriackich. Początki miasta sięgają V wieku n.e i jak większość położonych tu miast jego rozwój był ściśle związany z wydobyciem i handlem solą.
W XIX wieku Gmunden uzyskało status kurortu i taki charakter ma po dziś dzień. Wizytówką miasteczka jest usytuowany na niewielkiej wysepce jeziora
średniowieczny Zamek Ort (Schloss Ort) zbudowany w 1080 roku przez Hartnidusa połączony jest ze stałym lądem drewnianym mostem palowym. Zamek można zwiedzać w godzinach otwarcia. Polecam również obejść zamek dookoła murów obronnych - widoki niezapomniane.
Również widoki z pasażu spacerowego na zamek w otoczeniu alpejskich gór także zapierają dech w piersiach. Po prostu bajka. Można siedzieć godzinami i wpatrywać się w ten magiczny obraz jaki stworzyła natura oraz człowiek. Naprawdę polecam to miejsce.
To dobry w zasadzie moment by zacytować tu słowa naszego wieszcza tripu ....
" jak tu pięknie mało dupa nie pęknie" :-)
|
Lecimy na Gmunden przy pieśniach arii |
|
Wjeżdżamy do Gmunden |
|
Traunbrucke |
|
Pycha - polecam |
|
Na pasażu |
|
Widok na Alpy i jezioro Traunsee |
|
Budynek Ratusza |
|
W porcie |
|
Widok na Schloss Ort z pasażu |
|
Zamek Ort i most łączący go ze stałym lądem |
|
Hearts |
|
Nieziemsko :-) |
|
Wieczorna impra |
Gmunden był ostatnim miejscem alpejskiej przygody podczas prawie 5-dniowego tripu. Oczywiście po powrocie do Winkl gdzie stacjonowaliśmy, była jeszcze pożegnalna kolacja oraz biba nad jeziorem
Hallstatter See. Tej nocy oprócz degustacji wszelkiej maści trunków mogliśmy obserwować spadające Perseidy co w połączeniu z nocnymi światłami Hallstatt które odbijały się w tafli jeziora pięknie uzupełniało poczucie niesamowitej przeżytej alpejskiej przygody.
|
Hallstatt nocą |
Było cudnie.
Bym zapomniał..... :-) warto też wspomnieć o grupie śmiałków która atakowała tego dnia Dachstein. Na szczęście wszyscy wrócili cali i zdrowi. Niestety tylko Zdzichowi udało się zaliczyć szczyt, dziewczyny mimo wycofania się w przyczyn czysto zdroworozsądkowych - chodziło w końcu o bezpieczeństwo - mogły chociaż pochwalić się przejściem i zaliczeniem lodowca Dachstein.
|
Czas się zastanowić nad trasą |
|
Rozpadliny na które trzeba uważać |
|
Lodowiec Dachstein |
|
Zdzich Rabenda - jako jedyny z tripa wszedł na Dachstein |
|
Widoki ze szczytu |
|
Sylwia w akcji |
|
Zdzich i Sylwia na lodowcu |
|
Dachstein 2996 m.n.p.m - YEEESSSS - o jego podróżach możecie również poczytać na TAKIE TAM Z TRIPA |
Gratulacje.
Do publikacji wykorzystano zdjęcia: Jakub Sonntag, Zdzicha Rabendy i Piotra Domidera.
Cdn....